dzielnica |
osiedle |
Akademicka,
Andrzejowska, Asnyka, Banacha, Barska, Baśniowa,
Białobrzeska (od nr 17 i od nr 22), Bitwy Warszawskiej
1920r., Brwinowska, Chotomowska, Częstochowska, Daleka, Dorotowska, Drobiazg, Filtrowa,
Glogera, Grójecka,
Grzymały (właściwie: M.Sokołowskiego "Grzymały"),
Hoffmanowej, Joteyki, Kaliska, Kołosa, Kopińska,
Korzeniowskiego, Lelechowska, Mianowskiego, Miecznikowa,
Mochnackiego, Niemcewicza, Odrzykońska, Pasteura,
Poniecka, Przemyska, Radomska, Rapackiego, Raszyńska,
Rokosowska, Sękocińska, Siewierska, Skłodowskiej-Curie,
Słupecka, Spiska, Supińskiego, Szczęśliwicka
(do nr 35 i
do nr 48), Szujskiego, Tarczyńska, Węgierska, Winnicka,
Wolnej Wszechnicy, Zapolskiej, pl.Zawiszy. |
Uliczka łącząca
ulicę Andrzeja Krzyckiego z Raszyńską - jej
przedłużenie w kierunku wschodnim to ul. Jana
Dantyszka.
Patron ulicy to
Wincenty Rapacki (1840-1924) znakomity
aktor scen warszawskich związany głównie z
teatrem "Rozmaitości". Spoczywa na cmentarzu
Powązkowskim kw.A, rz. IV. (szczegóły
- poniżej) |
|
|
|
|
|
O Wincentym Rapackim
ciekawie pisał Olgierd Budrewicz - m.in. w cyklu
Sagi Warszawskie: "Klan Rapackich" w formie
felietonu (tygodnik "Stolica" - nr 37 z 11
września 1966 r.).
"...Jeden z
największych aktorów w dziejach polskiego teatru
urodził się (1840) w Lipnie na Mazowszu.
Wcześnie osierocony przez matkę, a źle
traktowany przez macochę, uciekł do Warszawy.
Krótko uczęszczał na aktorskie kursy.
Zaangażowany do teatru wędrownego, debiutuje na
scenie w dalekich Druskiennikach. Potem —
tułaczka po teatrzykach prowincjonalnych
południowej Polski, w końcu występ w teatrze w
Krakowie i od razu sukces. W roku 1869 —
prawdziwy triumf na pierwszej scenie polskiej, w
warszawskich „Rozmaitościach", i entuzjastyczna
recenzja Sienkiewicza za rolę Caussade'a w
„Naszych najserdeczniejszych". W Warszawie
królował Rapacki aż do śmierci (1924).
Wincenty Rapacki był — po Jasińskim — pierwszym
wielkim realistą na polskiej scenie. Dał
początek szkole naturalności w grze aktorskiej,
zerwał z deklamatorstwem i patosem. Był też
pierwszym polskim artystą teatralnym, który
podniósł charakteryzację do rangi sztuki;
zmieniał się z roli na rolę tak dokładnie,
portretował się tak różnorako, że w końcu
publiczność zażądała, by Rapacki pokazał jak
naprawdę wygląda. Był to rok 1869.
Ten człowiek magicznych przeobrażeń, aktor
tysiąca twarzy, był w życiu prywatnym postacią
jak najbardziej jednoznaczną.
Był ciepły,
dobroduszny, krewki, kategoryczny, zasadniczy,
uczciwy, świetnie zorganizowany. Takim był w
domu, za kulisami, a także przy stoliku u
Lourse'a, gdzie przed obiadem zbierało się grono
starszych panów, zwane potocznie „Złotym ulem". |
Stateczność charakteru Wincentego sprawiła, że
bardzo prędko zaczęto go nazywać „Starym".
Patriarchalność przylgnęła do niego na dobre z
chwilą pojawienia się na arenie zawodowej
Wincentego — syna, również człowieka sceny
(1864-1944).
Wincenty Rapacki — ojciec był także pisarzem,
myślicielem, publicystą. Napisał m. in. dramat
„Wit Stwosz" i książkę „Sto lat sceny polskiej w
Warszawie". Prowadził też — o czym mało kto wie
— pamiętnik. Był jedynym bodaj aktorem, który
pisał prywatne recenzje z własnych występów;
niezwykle surowy wobec samego siebie,
przeprowadzał szczegółowe analizy każdej sceny;
np. z postaci króla w „Mazepie" (gdzie
występował obok Modrzejewskiej) był bardzo długo
niezadowolony.
„Starego" Rapackiego wolno więc uważać za głowę
całego artystycznego klanu. Żonaty był z
Józefiną Hofman koleżanką z teatru, miał
pięcioro dzieci: Honoratę (aktorkę), Wincentego
(aktora i kompozytora), Józefa
(artystę-malarza), Różę (artystkę-śpiewaczkę) i
Wiktora (skrzypka Filharmonii i Opery
Warszawskiej)." |
|
|
|